Tak zwany początek

O matko! Przecież to miało być proste, mało szablonów, jeszcze mniej motywów i fontów, a ja już na wejściu zawrotów głowy dostaję i nie wiem w co ręce włożyć...
Miałam już w głowie wstęp obmyślony, ale przez to wszystko chaos mi się wkradł i nic z tego nie będzie. Może to i lepiej, nie ma się co oszukiwać, moje starannie przemyślane wprowadzenie i tak było do niczego.

Ale może chociaż jakieś krótkie przedstawienie sytuacji, tytułem wstępu.

A zatem... Pewnego niezbyt pięknego popołudnia, a było to jakieś 3 dni temu, siedziałam wpatrzona bezmyślnie w coraz bardziej mokre od deszczu okno, z kubkiem kawy w ręcę, zastanawiając się ile jeszcze musi minąć... Ile minut, godzin, dni upłynie, aż w końcu odważę się spojrzeć na ten stos kartek przede mną z rzeczami do zrobienia. Ale najpierw przydałoby się to posegregować, przepisać gdzieś ładnie, bo jak brzydko, to nie zachęca do działania przecież... Przykleić tasiemki muszę, pozakreślać. Właśnie! Zakreślacze! O nie, w takim razie zanim zacznę, to trzeba będzie iść do papierniczego, więc całe przedsięwzięcie zajmie mi co najmniej 2 dni, a przy okazji zajmie mi też kilka ładnych złotych z portfela.
Może na komputerze? W końcu XXI wiek mamy. I co, utworzę kolejny, setny folder dotyczący organizacji? Tym razem z plikami wordowymi, do których jak po miesiącu zajrzę, to będzie cud, ale najpewniej utkną tam na wieki. O nie, nie, strata czasu.

I wtedy przez głowę przeszła mi myśl. A właściwie to nie przeszła, a przeleciała z prędkością światła i gdyby przypadek nie wytrącił mnie z transu, nawet nie zdążyłabym jej złapać. A przypadkiem było to, że kawę na siebie wylałam, bo przechyliłam kubek, zanim przystawiłam do ust. Ale komu to się nigdy nie zdażyło, niech pierwszy rzuci kamień.

I tym sposobem stwierdziłam, że założę bloga! Będę spisywać tu wszystkie swoje pomysły, plany, inspiracje, przepisy, rzeczy związane z branżą, w której pracuję i inne ciekawostki! Tak dla siebie samej, aby te wspaniałości gdzieś zostawić z nadzieją na powrót (bo w nadziei, że ktoś tu zajrzy, sama będę wchodzić i sprawdzać). A jeśli ktoś jeszcze na tym skorzysta, choćby jedna osoba, to będę przeszczęśliwa!

A kto wie... może jeszcze się dorobię na starość... HA HA HA.

No, to buziaki!

Komentarze

Popularne posty